niedziela, 29 maja 2022

Soutache 169. Kolczyki testowe...

Kolczyki testowe bo można powiedzieć, że powstały w celu przetestowania na ile popsute kaboszony można wykorzystać do zrobienia biżuterii... i okazuje się że całkiem dobrze udaje się pewne rzeczy ukryć...
Oczywiście moim celem nie jest nagminne tworzenie krzywulców, ale wiadomo, że nieraz coś okazuje się w końcowej fazie... i aż szkoda wyrzucać... 
Kolorek mi się bardzo spodobał i postanowiłam je jednak wykorzystać...





poniedziałek, 23 maja 2022

Kolejna karteczka komunijna...

Tym razem karteczka dla dziewczynki, więc postanowiłam dodać akcent różowy...  i oczywiście musiał być akcencik mojej ulubionej zieleni... Delikatne kwiatuszki z organzy ozdobiły całość. Starałam się nie przepełnić jej ozdobami... Do karteczki zrobiłam też pudełeczko.








niedziela, 22 maja 2022

Soutache 168. Połączenie jeansu i sutaszu...

Takie połączenie w głowie mi zaświtało już dawno, ale że maszyna rozgaszcza się u mnie dość sporadycznie to od pomysłu do realizacji trochę wody upłynęło... Tym razem nawet zrobiłam projekt... Problem tylko w tym, że gdybym zrobiła tak jak sobie zaplanowałam to element sutaszowy nie zmieścił by mi się w moich ramach... Tak więc jak zwykle wszystko rodziło się w głowie w miarę tworzenia... 

Pierwszy raz użyłam takiej metody na zapięcie. Jest jak widać regulowane, i o to chodziło...

Bransoletka jest dwustronna, tzn. od środka jest prawa strona jeansu... Zabezpieczona przeszyciem ozdobnym, które jednocześnie jest zabezpieczeniem przed ew. dalszym pruciem nitek... 

Styl chyba trochę bardziej młodzieżowy... do codziennego noszenia...








niedziela, 15 maja 2022

Karteczka na Pierwszą Komunię...

W tempie expresowym powstała karteczka... Tym razem użyłam bardzo ciekawego papieru czerpanego, który urozmaicił całość swoją strukturą... Karteczka ozdobiona kwiatami z organzy. Kolorystyka ecru + złoto.





niedziela, 8 maja 2022

Soutache 167. Zielone jabłuszko...

Komplecik przywodzi mi na myśl zielone jabłuszko... Oczywiście nie było takiego projektu... pomysł powstawał w miarę szycia, ale jak już zrobiłam pierwszego kolczyka to tak mi się właśnie pomyślało...

Testowałam kaboszony z zimnej porcelany. Wersja kaboszonów bez zabezpieczenia lakierem. Okazuje się, że wcale nie jest konieczna. Kaboszony są twarde i odporne na działanie wody. Igiełką udało mi się zrobić ślad, ale musiałam się dobrze postarać... Tak więc projekt się super udał... - da się wykorzystać zimną porcelanę do zrobienia kaboszonów. W głowie mam już pomysły na następne zdobienia i farbowanie...








wtorek, 3 maja 2022

Druga tura kaboszonów z glinki samoutwardzalnej.

Po pierwszej turze kaboszonów kłębiły się w głowie różne pomysły, które musiałam wypróbować... barwienie, decoupage, różne odciski wzorków... sposób wałkowania, żeby całość miała jednakową grubość... itp.... 

Wnioski wyciągam cały czas i udoskonalam technikę... Wzór z serwetki szydełkowej jest dla mnie zbyt gruby, będę szukać delikatniejszego... odcisk z ornamentu ze sklejki trudno jest wyjąć ze względu na grubość, ale efekt jest super... mogła by być tylko trochę cieńsza forma... 

Decoupage - efekt spękań preparatem jednoskładnikowym jest super, będę próbować też dwuskładnikowym, bo jak się okazuje wszystko jeszcze się nadaje... Naklejona serwetka z literkami też super wygląda...

Ciekawe wyszło połączenie glinki farbowanej na brąz i oryginalnej. Przypomina jakiś kamień. Specjalnie polakierowałam te kaboszony lakierem błyszczącym...

Najbardziej podoba mi się kaboszon z ornamentem pomalowany pastą srebrną. Może jeszcze go poprawię, ale ten efekt i tak jest super...














niedziela, 1 maja 2022

Kaboszony z zimnej porcelany.

Dziś wpis z testów zimnej porcelany... Nie robiłam jej jeszcze nigdy, więc nie wiedziałam, czy się nadaje do mojego pomysłu... Okazuje się, że całkiem, całkiem... Część masy od razu zabarwiłam spożywczym barwnikiem. Teraz już wiem, że po wyschnięciu kolory ciemnieją, wiec trochę mogłam użyć mniej... (nauczka na przyszłość...) Kaboszony są twarde. Nie wymagają dodatkowego zabezpieczenia lakierem bo nie chłoną wody. Trochę trudno się je maluje farbami akrylowymi - muszę jeszcze doczytać czym w ogóle je mogę malować. Przyjęły ślicznie porporinę i pastę pozłotniczą więc fajnie to wyszło... 
I jeszcze jedna nauczka... nie można ich przenosić po wycięciu... Piękne kwadraciki nie są tak równe jak były...
Niektóre pomalowałam lakierem do paznokci, żeby uzyskać połysk. Podoba mi się jednak też ich matowość, więc to też jest plus...