Ostatnio musiałam zrobić zakupki ponieważ kończył mi się klej... Ale na kleju się przecież nie skończyło... W moich skarbach pojawiły się kaboszony typu kamea... Sznurki typu pega acetat (kiedyś w końcu trzeba je zobaczyć)... no i parę jeszcze nowości, które planuję oczywiście spróbować... ale powolutku... na razie głowa puchnie od pomysłów...
Sznurki tak jak się spodziewałam nie były zaskoczeniem... robi się z nich o wiele łatwiej niż z pegi wiskozy ale nie przerzucę się na nie ze sznurków polskich i greckich... o nie...
Żeby się więc nie zmarnowały wpadłam na pomysł, że moja broszka/przypinka czy co by tam wyszło będzie stanowiła ozdobę krótkiego naszyjnika uplecionego właśnie z tej pegi... Wg opisu długości naszyjnika jaki znalazłam TU to jest to kolia/obroża. Ciekawie chyba by wyglądała pod rozpiętą koszulą nie? Przymiarki na zdjęciu zrobiłam...
Do elementu wykorzystałam jeszcze sznurek turecki z zapasów i koronkę w kolorze brązu. Nie jest zbyt wymyślnie, żeby nie przedobrzyć. teraz myślę, jak podszyć ten element, żeby plecionka łatwo się przesuwała...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz